Z uwagi na specyfikę wspomnianych zaburzeń, niestety nie zawsze potrafimy właściwie rozpoznać zagrożenie na etapie, kiedy jesteśmy w stanie uniknąć znalezienia się w szponach osoby, która może okazać się naprawdę niebezpieczna. Przyjrzyjmy się zatem, co kryje się pod wspomnianymi pojęciami, jak też czy obawa wynikająca z przebywania w otoczeniu psycho-, socjopaty albo narcyza rzeczywiście jest uzasadniona?
ZOBACZ TAKŻE:
Dlaczego tkwisz w toksycznym związku? Gaslighting – wyjątkowo okrutna manipulacja
Niestety tak. Osoby ze spektrum socjopatii, psychopatii i narcyzmu łączy brak empatii, bezduszność i egoizm. Wszystkie przejawiają przedmiotowy stosunek do ludzi, tendencję do manipulacji interpersonalnej i wysokiej eksploatacji partnerów. Co ważne, jeśli dana osoba znajduje się wysoko na skali któregoś z wymienionych zaburzeń, częściej popełnia przestępstwa, wywołuje społeczny niepokój, a nawet stanowi zagrożenie dla stabilności różnego typu organizacji, zwłaszcza jeśli zajmuje w nich kierownicze stanowisko lub pełni rolę przywódczą.
Nie dziwi zatem, że u zdecydowanej większości z nas sama myśl, że nasz partner lub inna osoba z bliskiego otoczenia mogłaby być kimś z tego grona, wywołuje wyraźne zaniepokojenie. Niestety wszyscy jesteśmy narażeni na kontakt z takimi ludźmi, a obcując z nimi najczęściej nawet nie zdajemy sobie sprawy, kim naprawdę są, bowiem lubią stwarzać pozory i dlatego w pierwszym kontakcie zwykle pokazują się jako osoby życzliwe, szarmanckie, wręcz czarujące, wykazują się uważnością i dają dokładnie to, czego potrzebujemy. Nie dzieje się to jednak bez przyczyny, bo tak ujmujące zachowanie jest elementem gry, która ma na celu zjednać sobie czyjąś sympatię, wzbudzić zaufanie, zbliżyć się do wybranej „ofiary” i ostatecznie osiągnąć założony cel.
Kim jest psychopata, socjopata, a kim narcyz
Psychopatia jest zaburzeniem osobowości wynikającym z czynników genetycznych i nierównowagi biochemicznej mózgu (u psychopatów inaczej niż u zdrowych osób pracują ośrodki odpowiedzialne za kontrolę impulsów oraz za przetwarzanie emocji), co przekłada się na specyficzny sposób myślenia i postrzegania rzeczywistości, deficyt emocjonalny i wynikające z tego zachowania, które relatywnie często stoją w konflikcie z powszechnie uznawanymi normami, są za to zgodne z wewnętrznymi przekonaniami danej osoby.
W potocznym rozumieniu psychopata to ktoś pozbawiony uczuć i nieliczący się z uczuciami innych ludzi, całkowicie odrzucający normy moralne i społeczne, za wszelką cenę dążący do zaspokojenia własnych potrzeb, nawet jeśli sprzeczne są z ogólnie przyjętymi zasadami i porządkiem społecznym. Jest osobą egocentryczną, czyli skupioną bardziej na sobie niż na innych, co powoduje, że w każdych okolicznościach najbardziej dba o swój własny interes.
Psychopaci wykazują zachowania kompulsywne, działają pod wpływem impulsu i bez planu, nie rozumieją emocji, chociaż potrafią je naśladować. Posiadają zdolność odróżniania dobra od zła, znają zasady moralne, ale bez skrupułów je przekraczają. Człowiek o osobowości psychopatycznej kalkuluje z zimną logiką, a przy tym nawet na najgorsze czyny, których się dopuścił, ma bardzo racjonalne uzasadnienie. Swoje cele osiąga bez względu na konsekwencje, nie cofając się nawet przed czynami zabronionymi przez prawo. Co więcej, bez względu na skalę swojego okrucieństwa, nie widzi w tym problemu, będąc przekonanym o słuszności swoich działań. Stąd też psychopatia stała się terminem mocno związanym z kryminologią.
Psychopata to ktoś pozbawiony uczuć i nieliczący się z uczuciami innych ludzi, całkowicie odrzucający normy moralne i społeczne.
Socjopatia to zaburzenie, z którym łączą się powtarzalne, sprzeczne z normami społecznymi i etycznymi, a nawet z prawem, wzorce zachowań. Socjopaci mają wypaczone podejście do zagadnień związanych z emocjami i relacjami interpersonalnymi, dlatego ich czyny sprzeczne są z zasadami współżycia społecznego, wskazują na brak szacunku dla innych ludzi, naruszają ogólnie obowiązujące i przyjęte za prawidłowe wartości oraz normy społeczne.
Przyczyn zaburzenia głównie należy doszukiwać się we wczesnym dzieciństwie oraz w stylu wychowania.Na jego rozwój mogą mieć wpływ takie zachowania rodziców, jakstawianie dzieciom zbyt wysokich wymagań, brak okazywania miłości i wsparcia, ciągła krytyka, chłód emocjonalny, stosowanie przemocy. Pierwsze oznaki socjopatii zwykle pojawiają się we wczesnym okresie nastoletnim, a najpóźniej w początkach dorosłości, przy czym u każdego socjopaty charakterystyczne dla zaburzenia cechy mogą mieć mniejsze lub większe nasilenie, podobnie jak ich zachowania różne nasilenie i częstotliwość, jednak te drugie na ogół występują przez długi czas, przynosząc cierpienie zarówno innym ludziom, jak i samemu socjopacie.
Narcyzm – w najprostszym ujęciu – jest zaburzeniem osobowości charakteryzującym się wyolbrzymionym, nieadekwatnym do rzeczywistości poczuciem ważności własnej osoby oraz znaczenia własnych umiejętności. Ludzie z cechami narcystycznymi wierzą, że są obdarzeni wyjątkowymi zdolnościami i talentami, często przy tym fantazjują o wyjątkowych sukcesach, możliwościach i należnych im przywilejach. Osoba narcystyczna ma nieustanną potrzebę bycia i czucia się lepszą od innych, podziwianą oraz szanowaną, pomimo że sama nie potrafi postawić się na czyimś miejscu ani wykazać współczucia. Równocześnie bywa arogancka i snobistyczna, jest egocentryczna. Paradoksalnie jest też wrażliwa, a krytyka, nawet konstruktywna, wywołuje wycofanie i wyparcie negatywnej opinii ze świadomości narcyza.
Psychopatia a socjopatia
Niektóre cechy psychopaty przypominają osobowość socjopatyczną, nie należy ich jednak ze sobą mylić, bo choć przedstawiciele obydwu grup mają problem z dostosowaniem się do reguł i norm społecznych oraz prawnych, dodatkowo występuje u nich brak kontroli własnego zachowania, wyrachowanie, obojętność w stosunku do innych ludzi, brak empatii i współczucia, to jednak można dostrzec między nimi istotne różnice.
Podstawowa polega na tym, że psychopatia jest zaburzeniem wrodzonym, socjopatia nabytym w wyniku trudnych doświadczeń. Znaczy to tyle, że socjopata rodzi się emocjonalnie zdrowy, z typowym zestawem cech, a dopiero pod wpływem różnych czynników kształtuje się w nim zaburzony wzorzec postępowania, stanowiący zresztą ochronę dla jego psychiki.
Socjopata, w porównaniu z psychopatą, potrafi mimo wszystko bardziej zapanować nad swoim zachowaniem, nawet jeśli odbywa się to w bardzo ograniczonym zakresie. Ponadto mogą się u niego pojawić jakieś wyrzuty sumienia, choć trzeba pamiętać, że jest to zależne od indywidualnego nasilenia zaburzenia. Psychopata, z uwagi na specyficzną budowę mózgu, która przekłada się na zupełny brak empatii, nie jest do nich zdolny.
Socjopaci mają wypaczone podejście do zagadnień związanych z emocjami i relacjami interpersonalnymi, dlatego ich czyny sprzeczne są z zasadami współżycia społecznego.
Psychopatia a empatia
Aby lepiej przybliżyć temat, warto wspomnieć, że rozróżniamy dwa rodzaje empatii: emocjonalną i poznawczą. Emocjonalna polega na współodczuwaniu z inną osobą jej emocji. Jeśli ktoś jest na przykład smutny albo przestraszony, to inna, obdarzona tym rodzajem empatii osoba, potrafi wczuć się w jego położenie i jest w stanie przeżywać takie same emocje oraz stany. Empatia poznawcza jest z kolei tzw. zimną empatią, co znaczy, że na poziomie umysłowym człowiek potrafi zauważyć, zrozumieć, nazwać i w jakiś sposób zareagować na czyjąś emocję, ale nie dzieje się to z poziomu emocjonalnego.
Pojęcia psychopatii, socjopatii i narcyzmu są ściśle związane właśnie z brakiem empatii. Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że osoby psychopatyczne mają zupełny deficyt empatii emocjonalnej, ale jeśli taka osoba będzie miała wystarczająco wysoki poziom inteligencji, to jest w stanie nauczyć się empatii poznawczej, a nawet wyrobić w sobie takie reakcje i nawyki, które sprawiają, że przez otoczenie może być postrzegana jak ktoś o wysokim poziomie tej zdolności.
Mówiąc wprost, osoba psychopatyczna jest w stanie nauczyć się empatii, może nawet, przynajmniej w teorii, wykorzystać tę zdolność, by żyć w społeczeństwie i nie krzywdzić innych ludzi, ale realnie dzieje się tak wyłącznie wtedy, gdy ma w tym swój osobisty cel. Pamiętajmy więc, że są to zachowania wyuczone na potrzeby danej sytuacji, a nie coś, co naprawdę pojawia się na poziomie jej emocji. Psychopata z zasady jest bowiem wyraźnie egocentryczny i ukierunkowany na siebie, innych traktując w sposób przedmiotowy, w najlepszym wypadku jak środek do realizacji czegoś, co sobie założył. W ten sposób inteligencja może niestety być narzędziem do krzywdzenia innych ludzi.
Narcyz na tle psycho- i socjopaty
Jak już wiemy, granica pomiędzy osobami o rysie psycho- lub socjopatycznym i z narcystycznym zaburzeniem osobowości w takiej codziennej debacie bardzo często nam się zaciera. Ich częścią wspólną jest niski poziom lęku i empatii, wyraźnie wysoki egocentryzm, skłonność do manipulowania innymi ludźmi oraz wykorzystywania ich do własnych celów. To, co jednak wyraźnie odróżnia narcyza od dwóch pozostałych, to wewnętrzna niepewność oraz relatywnie niska samoocena, usilnie przy tym maskowana przed światem zewnętrznym.
Osoba narcystyczna – wbrew temu, co pokazuje otoczeniu – ma zaniżone poczucie własnej wartości, dlatego pojawiają się u niej obawy, czy jest wystarczająco dobra, atrakcyjna, wartościowa, a swoje ego buduje na komunikatach, jakie otrzymuje z zewnątrz. W przypadku narcyza wszystkie jego trudne zachowania oraz manipulacje służą głównie temu, by ochronić swój wykreowany, nieadekwatnie wysoki w porównaniu do rzeczywistego obraz. Dla niego czymś bardzo ważnym, niemal kluczowym, jest potrzeba doświadczania ze strony otoczenia podziwu i poważania. Jednocześnie podejmuje działania, które mają na celu nieustannie potwierdzać ten idealny obraz siebie, który stworzyła, używając do tego innych ludzi. Są jej oni potrzebni jak lustro, w którym może się przeglądać.
Zupełnie inaczej wygląda to u kogoś, kto znajduje się wysoko na skali psychopatycznej, bo ten w żadnej mierze nie przejmuje się, a nawet nie jest zainteresowany tym, co myślą o nim inni. Własny obraz w oczach otoczenia nie ma dla niego żadnego znaczenia, chyba że będzie to w jakiś sposób związane z realizacją założonego przez niego celu. Znaczy to tyle, że jeśli kwestia wizerunku będzie środkiem do osiągnięcia czegoś ważnego, to psychopata skłonny jest zachowywać się w sposób zgodny z oczekiwaniami otoczenia. Jeśli używa manipulacji, to nie po to, by wzmocnić swoją samoocenę i poczucie ważności, bo te są przecież aż nadto wysokie, ale by rozgrywać swoje manipulacyjne gierki i osiągać własne cele.
Osoba narcystyczna ma nieustanną potrzebę bycia i czucia się lepszą od innych, podziwianą oraz szanowaną, pomimo że sama nie potrafi postawić się na czyimś miejscu ani wykazać współczucia.
W przypadku socjopatii będzie podobnie, z tą różnicą, że socjopata, w porównaniu do psychopaty, może odczuwać jakiś niewielki poziom lęku, jak też niewielkie wyrzuty sumienia. U psychopaty te stany nigdy nie mają miejsca. Osoba narcystyczna również jest w stanie odczuwać wyrzuty sumienia, nawet jeśli nie pokazuje ich na zewnątrz. Jest też zdolna do takich społecznych emocji, jak wstyd. To dlatego, jeśli popełni jakiś czyn jednoznacznie oceniany przez społeczeństwo jako niewłaściwy, będzie przeżywać wstyd z tego powodu, że jej idealny obraz został zaburzony.
Psychopaty czar…
Osoba, która ma wysoko nasilone skłonności psychopatyczne, zwykle cechuje się dużym urokiem osobistym, jest komunikatywna, potrafi ładnie się wypowiadać, a przy tym jest przekonująca w tym, co mówi. Co więcej, potrafi dostrzegać potrzeby innych ludzi i na nie reagować. Obok tego ma niski poziom lęku, co z kolei przekłada się na jej zdecydowanie i pewność siebie.
Gdyby zastanowić się, skąd u psychopaty bierze się jego czar, to po raz kolejny szczególną uwagę warto zwrócić na poziom inteligencji danej osoby – im będzie wyższy, tym łatwiej będzie jej manipulować otoczeniem i zjednywać sobie jego przychylność. Sam urok psychopaty wynika przede wszystkim z nieadekwatnie wysokiego myślenia na swój temat i równie wysokiego poczucia ważności, to z kolei przekłada się na łatwość w przekazywaniu innym tego zawyżonego obrazu i przekonania o sobie. Można to opisać w taki sposób, że jeśli w czyjejś głowie powstała myśl o własnej wspaniałości, to kiedy tonem pewności i w sposób zdecydowany zaczyna o tym głośno mówić, to otoczenie temu obrazowi dosyć szybko ulega, traktując jak coś, co jest prawdą na jego temat.
Ponadto osoby znajdujące się wysoko na skali psychopatii są otwarte, komunikatywne, mówią w bardzo przekonujący sposób, dlatego też są atrakcyjne towarzysko i nie odbiera im tego nawet nadmierna autoprezentacja czy tendencja do chwalenia się swoimi sukcesami. Trzeba jednak dodać, że ten urok najczęściej jest tylko powierzchowny, bo w rzeczywistości za tymi wszystkimi słowami nie kryją się żadne konkrety, są one zwyczajnie puste.
Czy psychopata może nie krzywdzić?
Każdy z nas rodzi się z określoną biologiczną predyspozycją i układem nerwowym. Dla osobistego rozwoju, w tym nauczenia się społecznych zachowań, ważny jest późniejszy proces socjalizacji i wychowania, w tym sposób, w jaki rodzice bądź opiekunowie reagują na to, co dzieje się z dzieckiem, jak podchodzą do wyznaczania granic, czy stwarzają mu poczucie bezpieczeństwa.
Jednym słowem, kluczowa wydaje się rozsądna, adekwatna do sytuacji kontrola rodzicielska, kształtująca system zachowań dziecka, które w ten sposób uczy się zasad życia w społeczeństwie, w tym odróżniania dobra od zła. Osoba z obciążeniem psychopatycznym na poziomie racjonalnym jest w stanie odróżnić oraz nazwać jedno i drugie, ale się tym nie przejmuje, chyba że dostrzeżenie różnic między dobrem a złem jest dla niej ważne z perspektywy celów, które sobie założyła.
W niektórych zawodach zjawisko psychopatii może być czymś – jakkolwiek to zabrzmi – dobrym dla społeczeństwa.
Jeśli jednak takiego dorastającego człowieka kształtuje się we właściwy sposób, dzięki czemu nabędzie te wszystkie umiejętności, które są potrzebne, by sprawnie funkcjonować w społeczeństwie, pomimo że jego natura wcale mu tego nie ułatwia, to istnieje szansa, że będzie w nim normalnie funkcjonować.
Jest to o tyle ważne, aby nie patrzeć na temat w bardzo kategoryczny sposób, czyli uznając, że absolutnie każda osoba z zaburzeniem psychopatycznym będzie dokonywać czynów zabronionych i stanowić zagrożenie dla otoczenia.
Co więcej, we współczesnym rozumieniu psychopatii mówi się nawet, że jest to pewien zestaw cech, które (uwaga!) posiada każdy z nas, ale też każdy jest w zupełnie innym miejscu spektrum. Osoba, która będzie bardzo wysoko na skali, będzie przejawiała wszystkie zagrażające innym zachowania. Jeśli jednak u kogoś jego psychopatyczne cechy będą miały relatywnie niewielkie nasilenie, to nie będą tak wyraźnie kierować jego zachowaniem, zwłaszcza pod kątem tych wszystkich społecznie niepożądanych, krzywdzących innych działań. Na szczęście większość z nas jest na tyle nisko na skali, że w żaden sposób nie można tego zaliczyć do patologii.
Psychopatia jako zaleta? Ależ tak!
Trzeba też zaznaczyć, choć może to zabrzmieć zaskakująco, a nawet kontrowersyjnie, że jeśli mamy osobę z zaburzeniem psychopatycznym, z wysokim poziomem inteligencji, a równocześnie obniżonym poziomem lęku i deficytem empatii, dzięki czemu posiada umiejętność chłodnego, racjonalnego reagowania, podejmuje szybkie, trafne i zdecydowane, a przy tym oparte na racjonalnych argumentach decyzje, zaś jej działania pozostają spójne, logiczne i ukierunkowane na cel w sytuacjach, w których innych blokują napływające emocje, i te predyspozycje wykorzystane zostaną w sposób konstruktywny, to w niektórych zawodach zjawisko psychopatii może być czymś – jakkolwiek to zabrzmi – dobrym dla społeczeństwa.
Do takich obszarów możemy zaliczyć na przykład chirurgię. Dlaczego? Wystarczy choćby wspomnieć o operacjach na otwartym mózgu bądź sercu, w których jeden ruch może decydować o późniejszym życiu pacjenta albo o łamaniu kości czy amputowaniu kończyn – by w zasadzie nie mieć wątpliwości, dlaczego brak ludzkich odruchów paradoksalnie może okazać się pomocny.
Podobnie będzie u polityków, zwłaszcza stojących na czele partii i organizacji, u funkcjonariuszy policji, żołnierzy, strażaków, u prawników albo osób na odpowiedzialnych stanowiskach kierowniczych, zajmujących się poważnym biznesem. Trzeba jednak wyraźnie podkreślić, że absolutnie nie jest to regułą, nawet jeśli można spodziewać się, że w tych grupach będzie większa reprezentacja osób o podwyższonych skłonnościach psychopatycznych.
Można założyć, że większym niż przeciętnie skupiskiem osób narcystycznych będą szeroko pojęte media, wspomniana wyżej polityka, wojsko, inne służby mundurowe.
W tym kontekście kluczową rolę odgrywają jednak takie czynniki, jak to, w jaki sposób przebiega życie osoby, która urodziła się z psychopatią, jak duże jest nasilenie jej zaburzenia oraz jak bardzo stymulowane są określone zachowania, ponieważ są to właśnie te elementy, które wpływają na kierunek wykorzystywania obciążenia, z którym przyszła na świat.
Z drugiej strony zdarza się niestety, że są takie jednostki, które bez względu na wszystko będą czerpać chorą satysfakcję z rozgrywania różnego typu psychologicznych gier, manipulacji innymi ludźmi czy też po prostu z robienia im krzywdy.
Jeśli już mowa o predyspozycjach, to analogicznie można założyć, że większym niż przeciętnie skupiskiem osób narcystycznych będą szeroko pojęte media, wspomniana wyżej polityka, wojsko, inne służby mundurowe oraz zawody, w których ceniona jest umiejętność wypowiadania się, przekonywania do własnego zdania, ale i wyjątkowo wysoka, nawet jeśli wyłącznie wykreowana, pewność siebie.
Czy psychopatę można wyleczyć?
Osoba psychopatyczna z własnej inicjatywy nigdy nie trafi na terapię, bo po prostu nie zdarza się, by psychopata odczuwał taką potrzebę. Może co prawda, o ile nie jest bardzo wysoko na skali, doświadczać jakiegoś rozczarowania w chwili niepowodzenia założonego przez siebie celu, ale z uwagi na zaburzone działanie mózgu jakiekolwiek silniejsze uczucia, także stany lękowe lub depresyjne, już go nie dotyczą. Z tego samego powodu psychopatia jest zaburzeniem, które nie poddaje się leczeniu.
Nieco inaczej wygląda to u socjopaty, który w określonym zakresie może przeżywać okresy gorszego samopoczucia, łącznie ze stanami depresyjnymi, można więc ostrożnie założyć, że istnieje – przynajmniej teoretycznie – jakaś szansa na jego wyleczenie. W tym przypadku wykorzystywana jest głównie psychoterapia oraz trening umiejętności społecznych, który ma za zadanie nauczyć socjopatę funkcjonowania w społeczeństwie, także poprzez naukę przestrzegania obowiązujących norm społecznych. Biorąc jednak pod uwagę samą specyfikę zaburzenia i fakt, że kluczową rolę w terapii odgrywa zaangażowanie pacjenta w cały proces, to socjopatia jest bardzo trudna do leczenia.
Ludzie z opisywanymi zaburzeniami potrafią dosyć celnie wytypować, a potem osaczyć swoje ofiary, wybierając na nie osoby o podatnych na manipulację cechach osobowości.
Narcyz po pomoc specjalistyczną sięgnie w takiej chwili, kiedy jego obraz się załamie i – najczęściej znajdując się w epizodzie depresyjnym – będzie szukać dla siebie wsparcia. Tego rodzaju załamania pojawiają się przede wszystkim wówczas, gdy świat konfrontuje narcyza z tym, że jego starannie zbudowany, wyidealizowany obraz na swój temat nie jest prawdziwy. Warto dodać, że są to naprawdę trudne w przeżywaniu stany emocjonalne.
Jeśli narcyz zostanie poddany leczeniu (głównie w postaci psychoterapii), to zawsze trzeba mieć na myśli długi, systematyczny proces oraz dużą motywację z jego strony. Pomoc polega głównie na nauce, jak funkcjonować w społeczeństwie, by nie ranić innych ludzi, ale też na budowaniu stabilnego obrazu siebie. Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że mowa jest o dużej trudności i długotrwałej terapii.
Kiedy żyjesz z psychopatą
Życie z osobą psycho- lub socjopatyczą, bądź też z narcyzem, jest bardzo trudne i emocjonalnie wyniszczające. Dodatkowo, z uwagi na tendencję do poddawania innych osób manipulacji, w takiej relacji często pojawia się jakiś rodzaj uzależnienia, co z jednej strony sprawia trudność w podjęciu próby odejścia, z drugiej zobojętnienie na to, czego się doświadcza. Zresztą tego rodzaju adaptacja, kiedy reakcje i zachowania, które na początku budziły niepokój, z czasem powszednieją, w pewnym momencie wydając się czymś zupełnie normalnym – sama w sobie jest sygnałem, że na poziomie emocjonalnym dzieje się coś niedobrego.
Nie bez znaczenia są również wszystkie te mechanizmy, które służą budowaniu idealnego wizerunku na zewnątrz, a dzięki którym otoczenie ma błędne wyobrażanie na temat tego, co naprawdę dzieje się w związku. Z tego też bierze się poczucie bezradności i obawa, czy ktoś uwierzy w słowa o przemocy (nie zapominajmy, że przemoc emocjonalna nie rani mniej od tej fizycznej), która odbywa się za zamkniętymi drzwiami.
Przy okazji warto zaznaczyć, że ludzie z opisywanymi zaburzeniami potrafią dosyć celnie wytypować, a potem osaczyć swoje ofiary, wybierając na nie osoby o podatnych na manipulację cechach osobowości (np. skłonność do bycia w zależności w stosunku do innych) albo też znajdują się w takim okresie życia, kiedy szczególne potrzebują zostać zauważone, docenione, obdarzone zainteresowaniem, a na co znajdują odpowiedź w takiej toksycznej osobie, która wykorzystuje ich słabość do własnych, egoistycznych celów.
Wciąż jednak pamiętajmy, że przy wystarczającym poziomie inteligencji, ta uważność, życzliwość, ekspresja twarzy, ogólny urok, któremu ulegamy – to wszystko najczęściej jest po prostu wyuczone. Zdarza się natomiast, że na poziomie podświadomym wychwytujemy jakąś niespójność, na przykład uśmiech wydaje się fałszywy albo składane deklaracje o zaangażowaniu i uczuciu nieszczere, wtedy na pewno nie warto się oszukiwać, za to koniecznie posłuchać tego ostrzegawczego, wewnętrznego głosu i w miarę możliwości jak najszybciej odciąć się od takiej relacji.
Olga Smoter
Wejdź na FORUM! ❯